poniedziałek, 11 maja 2015

12 kroków żeby stać się dobrą żoną alkoholika...


Tym razem w nawiązaniu do tekstu K. Troszczyńskiej "Marzyłam o fajnym życiu. Żyję u boku eleganckiego i pracowitego mężczyzny, który codziennie musi się napić".

Chyba wszystkie marzymy o fajnym życiu u boku eleganckiego, pracowitego  mężczyzny… tylko,  jak to się dzieję, że część z nas wiąże się z partnerami, którzy „codziennie muszą się napić”. 

Zawsze myślałam, że tylko pewną grupę kobiet może spotkać taki los. Teraz myślę inaczej... Może to spotkać każdą z nas, jeśli w odpowiednim momencie nie powie "dość!" I to "dość" wcale nie równa się "dość, przestań pić!", bo takie zdanie kobiety wypowiadają wielokrotnie. Bardziej myślę, tu o "dość" w znaczeniu, "ja już nie chcę wspierać Twojego picia, ukrywać go, brać za nie odpowiedzialności..." Paradoksem współuzależnienia jest to, że im bardziej chcemy „ratować” partnera, tym bardziej to bagno nas wciąga.

Poniżej może bardziej do przemyślenia, niż zastosowania... 

12 kroków żeby stać się dobrą żoną alkoholika.

  1. Po pierwsze musisz być bardzo uważna. Pierwsze symptomy, mogą się pojawić już na początku Waszej znajomości. Twój wybranek, prawdopodobnie będzie chciał pokazać się z tej lepszej strony, a na trzeźwo, jakoś tak trudno. Trochę brakuje odwagi, błysk w oku nie ten… Jeśli drink dodaje mu skrzydeł, to może być dobry znak!
  2. Połknęłaś haczyk, znajomość się rozkręca. Razem chodzicie na imprezy. Twój Luby jest duszą towarzystwa, ma dużo znajomych. Imprezy wiadomo zakrapiane, ale imponuje Ci , że to właśnie TY zwróciłaś jego uwagę, to Ciebie wybrał… Niestety, dzień po imprezie wszystko się zmienia. Luby ma kaca, traci dobrych kilka punktów w kategoriach  „szarmancki”, „inteligentny”, „błyskotliwy”. Zaczynasz mieć pierwsze wątpliwości – zignoruj je!
  3. Zdecydowaliście się razem zamieszkać. Widzisz, że piwko po pracy staje się rutyną. Trochę Cię to martwi, ale jest na szczęście jest na to sposób. Pomyśl sobie, że to przecież normalne, wielu mężczyzn tak robi. Poza tym, małe piwo jeszcze nikomu nie zaszkodziło…
  4. Mieszkacie razem ponad rok. Rodzina nalega na ślub. Wahasz się, ale latka lecą... Chciałabyś mieć dzieci, a lepsza partia może się nie trafić. Idź tym tropem i zostań szczęśliwą panna młodą!
  5. Zachodzisz w ciążę, Mąż coraz częściej wychodzi z kumplami, ale masz „ciążowe humory” więc to zrozumiałe… Powinnaś jak najczęściej tłumaczyć jego zachowanie przed rodziną, koleżankami i przed sobą… Może głównie przed sobą - tak będzie Ci łatwiej.
  6. Pamiętaj, gdy długo nie wraca, zacznij go szukać. Możesz jeździć od „knajpy” do „knajpy” w nadziei, że wyciągniesz go do domu w miarę trzeźwego. Zawsze warto próbować. Poza tym to da Ci kontrolę nad jego piciem.
  7. Rodzi się dziecko. Teraz on naprawdę ma dużo stresów, w końcu jest głową rodziny. Musi wczuć się w rolę. Musi pić więcej. Sama rozumiesz.  I tu bardzo ważna rzecz – NIE POZWÓL ŻEBY PONOSIŁ KONSEKWENCJE SWOJEGO PICIA. Jeśli zaśnie na klatce – zaciągnij go do domu, zwymiotuje na dywan - szybko posprzątaj, zgubi kurtkę - kup mu nową.
  8. Dobrze będzie, jeśli ukryjesz jego picie przed innymi. Gdy ma kaca, albo leży pijany, szybko dzwoń do pracy go usprawiedliwić!
  9. Być może sama zaczynasz pić z mężem - żeby został w domu, żeby wypił mniej. To bardzo dobrze, znaczy podążasz w dobrym kierunku.
  10. Może zdarzyć się tak, że jednak nerwy zaczną Ci puszczać. Będziesz miała dość. Wtedy zwal wszystko na „alkohol”, szukaj go po całym domu i zaraz wylewaj do zlewu. Winny jest „alkohol”, nie mąż. Gdy pozbędziesz się alkoholu, możesz spać spokojnie.
  11. Czy poczujesz, że siedzisz po uszy w bagnie musisz to wyprzeć, zdusić w sobie. W dalszym ciągu czuj się odpowiedzialna za zachowania partnera, uratujesz go, on się zmieni. Na pewno się zmieni. Wszystko w Twoich rękach!
  12. Najważniejsze: NIGDY NIE IDŹ NA TERAPIĘ DLA WSPÓŁUZALEŻNIONYCH! Ciebie to przecież nie dotyczy. Poza tym podczas terapii:
  • mogłabyś zobaczyć, że jesteś w pełni wartościową Kobietą, której życie nie musi kręcić się wokół nałogu męża, 
  • mogłabyś poczuć się silniejsza, bardziej niezależna i gotowa na zmianę schematu, w którym tkwisz od lat, 
  • mogłabyś też zobaczyć, jak radzą sobie kobiety w podobnej sytuacji, co poszerzyłoby Twoją perspektywę, 
  • mogłabyś zacząć dostrzegać swoje potrzeby, 
  • mogłabyś zacząć czuć się znowu ważna i piękna, 
  • mogłabyś znowu zacząć być sobą…

                                                                               Magdalena Szweda

Text-to-speech function is limited to 100 characters

3 komentarze:

  1. To o mnie ta historia. Zaliczyłam wiele lat temu owe 12 kroków, wszystkie dokładnie! Nie potrafiłam po pierwszym kroku odwrócić się na pięcie, tchórzylam, bo: dziecko, świetnie zarabiał, prestiżowe stanowiska, dlugoletnie kontrakty zagraniczne. Wiele lat, dzięki mojej pomocy - udawało się. Kiedy skończył 50 lat, zdrowie miał zrujnowane, zawały, operacje itd. Nigdy nie przestawał pić, nawet nie próbował - a potem, to już równia pochyła, padaczki alkoholowe, zniszczone stosunki rodzinne z córką, zięciem i wnuczką. W wieku 59 zmarł, na udar. Było to 7 lat temu, mam 64 lata jestem sama, czuję się samotna i wykorzystana i z ogromnym poczuciem winy, że zmarnowałam sobie życie - przez te 12 kroków. K.

    OdpowiedzUsuń
  2. Długo mnie tu nie było dlatego nie odpisałam. Proszę pomyśleć, że wiele kobiet łapie się w tę pułapkę. Inną sprawą jest to, że związek z alkoholikiem zajmuje tyle przestrzeni, że trudno w takim związku na odnalezienie siebie. Może teraz jest ten czas dla Pani. NA regenerację sil i podjęcie nowych wyzwań. Może odnowienie zapomnianych pasji...

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam 28 lat, dziecko i męża... i to moja historia. Owe 12 kroków już za mną. Teraz staram się przekonać siebie że dam radę sama. Chciałabym odejść ale nie mam siły, odwagi

    OdpowiedzUsuń