Korzystając z
przepisu zamieszczonego na mamawdomu.pl zrobiłam domową ciastolinę. Myślę, że ciastolina spokojnie daje radę. Jest mięciutka i
plastyczna. Stosunkowo szybko się ją robi i jest nieporównywalnie tańsza od tej
sklepowej. Niestety nie miałam w domu barwników spożywczych. W okolicznych
sklepach też ich nie było. Podobno można je kupić na Allegro.
Przepis:
- 2 szklanki mąki
- 1 szklankę soli
- 2 szklanki wody
- 2 łyżki oleju
- 1 łyżeczka kwasku cytrynowego
Całość dobrze wymieszać
i podgrzewać na małym ogniu, ciągle mieszając. Ciastolina jest gotowa gdy
zacznie odklejać się od brzegów.
Zalety:
- duże podobieństwo do oryginalnej ciastoliny, ok 80%
- niska cena
- szybkość wykonania ok 15-20 min.
- mały bałagan
- duża modalność/plastyczność, nieporównywalnie wyższa niż masy solnej
- przyjemna w dotyku
Wady:
- trudno się miesza, momentami boli ręka
- garnek wymaga porządnego czyszczenia, lepiej wziąć jakiś stary
- po zabawie na rękach zostaje jakby talk, daje się go wyczuć nawet po umyciu rąk
Uwagi:
Początkowo
ciasto będzie łatwiej mieszać mikserem (czego nie zrobiłam), później można drewnianą łyżką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz